Pamiêtam tylko, ¿e by³a wtedy wiosna
Wiadomo maj, te sprawy drzewa ca³e w p¹kach
Serce pojemne jak przedwojenna wanna
I pragnienie by j¹ wype³niæ
Uwiod³a mnie przepaÅæ jednego spojrzenia
Runê³am w ni¹ rozk³adaj¹c ramiona
Spada³am ca³e lato i bym siê roztrzaska³a
Gdyby nie spadochron z wyrzutów sumienia
Mam czyÅciutkie sumienie
I bilet pewny do nieba bram
Do wrót normalnoÅci zastuka³am zim¹
GdzieŠw okolicy Bo¿ego Narodzenia
Jestem z powrotem i le¿ê przy tobie
Czy szczêÅliwsza ? Nie wiem, ja nie wiem
Patrzê na ciebie w nocy, gdy ju¿ uÅniesz
K³adê siê obok, ogl¹dam nas w lustrze
I widzê, i widzê od lat nieprzerwanie
Podróbkê szczêÅcia z fabryki na Tajwanie
Mam czyÅciutkie sumienie
I bilet pewny do nieba bram